XII Międzynarodowa XLIV Bałtycka Wystawa Psów Rasowych Sopot 2004
15 sierpnia 2004 roku odbyła się XII Międzynarodowa XLIV Bałtycka Wystawa Psów Rasowych - Sopot 2004.
To nasza kolejna wystawa, na którą pojechaliśmy dla "towarzystwa". Razem z przyjaciółmi (Gosią, Rafałem i Andrzejem oraz Dorotą, Jackiem i Kamilem) byliśmy niedaleko Sopotu na wczasach i grzech byłoby się nie zjawić.
Przyjechaliśmy na hipodrom dość wcześnie, pilotowani przez Andrzeja z Gosią. Rozłożyliśmy się w pobliży ringu. Niestety, słońce już dość mocno prażyło, a wkoło ani jednego drzewka. Dobrze, że wzięliśmy ze sobą mały namiot, to Baster miał się gdzie schować.
Obok przejęta Gosia nerwowo przeglądała katalog. Z drugiej strony Iza Żerańska starała się zapanować nad rozbawionym Viggo. My też musieliśmy pilnować Bastera, ponieważ wyczuł niedaleko zapach suczki i zapalczywie starał się dojść w stronę pobliskiego żywopłotu.
Im bliżej było godziny 10, tym wokół ringu robiło się coraz mniej miejsca. Zaraz obok dopingowała wszystkich znajomych Dorota z Jackiem i Kamilem, niedaleko stała uśmiechnięta Inga. Chwilę przed rozpoczęciem sędziowania spotykamy Tomasza Rudzińskiego, który tym razem nie wystawiał pięknego Gastona, lecz równie imponującego owczarka środkowoazjatyckiego.
Naszą rasę sędziuje Pan Denis Kuzelj ze Słowenii. Jeszcze ostatnie muśnięcia grzebienia i w klasie młodzieży na ring wchodzą Azalea ENTHRALLING (Viggo) Izy Żerańskiej i PRINS Kingbian Bianki Cyfrowicz. Sędzia dość długo przygląda się obu pieskom, starając się wyłapać jakieś różnice w stosunku do wzorca rasy. Daje obu oceny doskonałe, a I miejsce oraz Zwycięstwo Młodzieży dostaje Viggo! Dominika stara się robić zdjęcia na podium wszystkim pieskom, a sędzia z uśmiechem posłusznie ustawia się razem z nimi.
W klasie pośredniej wygrywa Wilhelm Tell von Opermann-Schlosschen Carmen Woelke z Niemiec, przed Elfim Złodziejska Zgraja Jana Pupacza i Anarukiem Gorkorgi Magdy Borowskiej. Wszyscy mają oceny doskonałe.
W klasie otwartej także wszystkie doskonałe, a I miejsce otrzymuje Misty Boy Bobby Małgorzaty Dankiewicz, przed Brienem Aldaha Gold Izy Żerańskiej, Dolarem Ultima Ratio Anity Furman i Guiness Sladka Krasa Iwony Hryniewickiej.
W klasie championów rodzynek Baster dostaje doskonałą i stajemy do porównania o CACIB z Wilhelmem Tellem i Misty Boy. Sędzia wskazuje na pięknego tricolorka z Niemiec. Gratulujemy zwycięzcy, ale to jeszcze nie koniec zmagań. Do ResCACIB-a wzywany jest (zgodnie z regulaminem) drugi pies z klasy pośredniej, czyli Elfi. Jeszcze jedno kółko pod uważnym wzrokiem sędziego. Tym razem szczęscie się do nas uśmiechnęło. Dostajemy ResCACIB-a! Tym razem to my odbieramy gratulacje.
Jak zwykle teraz kolej na suczki. W klasie szczeniąt po raz pierwszy Anastasia Deep Forest i Maati Tandem Marcina Głowackiego. Obie wybitnie obiecujące z tym, że wygrywa Anastasia.
W klasie młodzieży wchodzą Benita Ungaro FCI Grażyny Frost, Fiona Ultima Ratio Marcina Cabana, Gracja Górska Fantazja Małgosi i Lorelay Tries Biely Demon Jerzego Olszewskiego. Benita dostaje bardzo dobrą i odpada w dalszej konkurencji. I teraz sędzia bez żadnego zastanowienia wskazuje na Lorelay. "Nasza" Gracja otrzymuje II miejsce! Trochę brakuje szczęścia (i przede wszystkim znajomości). Robimy Gosi owacje na stojąco. Sędzia lekko zdziwiony patrzy na nas, ale teraz stara się być bardziej obiektywny.
W klasie pośredniej wygrywa Xandra vom Oppermann-Schlosschen (czyli nasza Sanka) przed Meggi Gorcorgi Małgorzaty Dankiewicz. I znowu burza oklasków z naszej strony, jak show - to na całego! Sanka i Ewa są tego warte.
W klasie otwartej wszystkie oceny doskonałe, a zwycięża Elwira z Michelina Marioli Żuchlińskiej, przed Princessą Fioną Eko-Bem Renaty Krutysza (to znów "nasza" Fiona), Sonatą vom Opperman-Schlosschen Joanny Kurowskiej i Moreną Gorcorgi Bogusława Lipika.
W klasie championów jedyna Emely von Hindor-Haus Horsta Helmuta dostaje doskonałą. W porównaniu dostaje także CACIB. ResCACIB otrzymuje Elwira z Michelina. Za chwilę zwycięstwo rasy zdobywa... Wilhelm Tell!!! Piękny medal opuszcza więc granice Polski.
I to koniec sędziowania cavalierów. Teraz staramy się zgromadzić wszystkich w jednym miejscu, żeby zrobić pamiątkowe "rodzinne" zdjęcie. Najbardziej zaskoczeni są Niemcy, że poza ringiem już nie ma konkurencji i ich też zapraszamy. Robi się naprawdę miło.
Jeszcze parę chwil na pogaduszki, ale niestety niektórzy się już zbierają. Z wybrzeża do domu jest naprawdę daleko. My mamy czasu troszkę więcej, więc zostawiamy na chwilę Gosię i biegniemy do stoiska "Arionu", na dwa miłe słowa z Adamem Janowskim. Zaraz potem znajdujemy przemiłą Donatę z Cleopatrą i Altairem. Niestety nie mają dla nas czasu, bo właśnie muszą wychodzić na ring do oceny, ale udaje się zrobić kilka zdjątek. Po drodze wpadamy na bardzo (jak zwykle!) zajętą Dzidtkę, która układa fryz swoim pięknym pupilkom. I znów uśmiech i kilka ciepłych słów. Jest więcej znajomych, ale akurat są na ringach, więc im nie przeszkadzamy. Teraz na zakupy do stoiska "PolKarm" - tam jest Mateusz Wysocki. Żegnamy się z nim oraz Ingą i Thymym. Szkoda.
I... znów jest po wszystkim. To co piękne, szybko się kończy. Kiedy się znów zobaczymy?...
Zabieramy Gosię z całą trzódką i opuszczamy teren wystawy. Umawiamy się na piwo i lody z Jarkiem i Renatą Krutysza (właścicielami Fiony), których poznaliśmy na wystawie rok temu i utrzymywaliśmy stały, netowy kontakt. Jedziemy gdzieś daleko od Sopotu. Są duże problemy z poruszaniem się po trójmieście, gdyż właśnie odbywa się "bieg solidarności". Zatrzymujemy się przy jakiejś knajpce niedaleko plaży i spędzamy miłe chwile na pogawędce. Niestety, czas szybko mija. Obiecujemy sobie, że w przyszłym roku też się spotkamy. Pakujemy się do auta i ruszamy na naszą piękną Wyspę Sobieszewską. Pozostało nam jeszcze dwa tygodnie wypoczynku i wspomnienia ze wspaniałej sopockiej wystawy.
|